środa, 22 lutego 2012

Art Basel

Jedna z najistotniejszych na międzynarodowej arenie artystycznej imprez targowych narodziła się z inicjatywy lokalnych galerii w Bazylei na północnym krańcu Szwajcarii. Na przestrzeni ponad czterdziestu lat (od 1970 r.) targi sztuki stały się doskonałą okazją dla kolekcjonerów, marszandów, kupców do przeglądu wszystkiego, co oferują galerie innych państw i co kreuje światowy rynek rynek sztuki współczesnej - od malarstwa, grafiki, przez techniki wykorzystujące nowe media, jak instalacje, wideo, fotografie, rzeźbę, po monumentalne obiekty artystyczne, wykraczające poza klasyfikacje. To również miejsce promocji artystów.



Coroczne targi tradycyjnie przypadają na czerwiec. Zaczynają się od "Preview Day", czyli dnia zamkniętego dla publiczności, co w praktyce oznacza masy gości, ludzi z "branży" sztuki, przeciskające się przez hale targowe. Właśnie wtedy w powszechnym rozgorączkowaniu, w wyniku zupełnie spontanicznych decyzji dochodzi do zawarcia większości transakcji, które z pośpiechu działania przypieczętowywane są podaniem ręki (rozliczenie odkłada się na potem). W ten sposób największe arcydzieła sztuki "rozchodzą się jak ciepłe bułeczki". Art Basel gości też ważne postacie ze świata biznesu, zwłaszcza projektantów mody (np. w 2009 r. pojawił się Karl Lagerfeld) oraz  wielkich kolekcjonerów (np. Wilbur Ross, Stephen Schwarzman, Bob Magoon, Roman Abramovich).

Zjeżdżających do Bazylei z całego świata przyciąga również szeroki wachlarz imprez towarzyszących - m. in. Art Unlimited, Public Art Projects - a także doskonała organizacja, będąca wynikiem pracy rzeszy kuratorów, którzy dbają o wybór galerii oferujących najlepsze dzieła sztuki.

Więcej dowiecie się na oficjalnej stronie Art Basel.
























W 2009 r. na targach pojawił się B. Pitt, który nabył pracę Neo Raucha za ok. 1 mln euro:






Kolekcjonowanie dzieł sztuki...

... nie przypisuje się już jedynie ich miłośnikom, którzy gotowi są wydać ogromne sumy dla zaspokojenia czysto duchowych potrzeb związanych z odbiorem  i kontemplowaniem sztuki w domowym zaciszu. Szczególnie dzisiaj, w wyniku przemian gospodarczych, a także politycznych, rosnący popyt na obiekty artystyczne nie  jest konsekwencją nagłego wzrostu zainteresowania sztuką jako dziedziną etyczną, filozoficzną czy estetyczną, ale jako środkiem alternatywnych inwestycji, czy też tezauryzacji (rozumianej jako środek lokowania kapitału). Upatrywanie w dziełach sztuki obiektów  wartości ekonomicznej implikuje rozwój nowych w Polsce
(a przejętych z zachodu) sfer w marketingu, inwestycjach, usługach, etc.

Przykład stanowi Art Banking, czyli oferowane przez banki profesjonalne doradztwo w zakresie kolekcjonowanie dzieł sztuki (oczywiście mające na celu uzyskanie jak najbardziej wymiernych korzyści). W ramach usługi klient otrzymuje pomoc w wycenie, ocenie autentyczności, otrzymuje raport ze stanu technicznego, a także zyskuje informatora o aktualnej sytuacji na rynku dzieł sztuki oraz reprezentanta na aukcjach. Bank ubezpiecza także obiekty kolekcjonerskie, podejmuje się konserwacji, właściwego przechowywania i transportu obiektów.

O napływie zachodnich trendów do Polski, jak Art banking i szerzej o zjawisku kolekcjonowania dla zysku warto przeczytać tutaj:
http://www.artbiznes.pl/index.php/category/biznes/art-banking/
http://www.artbiznes.pl/index.php/kolekcjonowanie-sztuki-pasja-inwestycyjna/

Polecam także kontrowersyjny film The Great Contemporary Art Bubble w reż. Bena Lewisa, który pejoratywnie ujmuje rynek sztuki współczesnej.
Trailer:


wtorek, 21 lutego 2012

Tam, gdzie decydują emocje, a rekordowe wyniki publikowane w magazynach branżowych dyktują trendy...


... czyli w salach aukcyjnych. To tutaj potencjalni nabywcy z wypiekami na twarzy prześcigają się w licytacji machając tabliczkami z numerami identyfikacyjnymi, padają tysięczne i milionowe sumy (te ostatnie raczej na zachodzie), a zawarcie każdej umowy sprzedaży zatwierdzane jest głośnym uderzeniem młotkiem przez aukcjonera. Tego typu spotkania, regularnie organizowane przez domy aukcyjne, niewątpliwie są stałym punktem w kalendarzu wielu kolekcjonerów, pośredników kupców, marszandów, a także dekoratorów wnętrz, przedsiębiorców i inwestorów.





Jak dokładnie wygląda aukcja dzieł sztuki, jakie warunki trzeba spełnić, aby wziąć w niej udział i jak wystawić na sprzedaż np. obraz? Czy klasyczna licytacja przez "podbijanie" stawki jest jedyną formą aukcji?

Na określony czas przed aukcją, dom aukcyjny publikuje katalog aukcyjny, którego okładka komunikuje  podstawowe informacje dotyczące aukcji (tytuł, czas i miejsce). Katalog zawiera zdjęcia wszystkich obiektów, które będą wystawione na aukcji z opisem, numerem licytacyjnym i ceną wywoławczą (która otwiera licytację), a także alfabetyczny spis artystów, informację o systemie aukcji. Tego typu wiadomości dostępne są w internecie. Ponadto, zazwyczaj na tydzień wcześniej otwierana jest wystawa przedaukcyjna, na której można bezpośrednio przyjrzeć się obiektom.

Wystawa przed aukcją samochodów w Sotheby's:


Aukcję rozpoczyna i prowadzi aukcjoner, jako reprezentant domu aukcyjnego i właściciela licytowanego dzieła. To on nadaje tempo licytacji i ustala wysokość postąpienia (stały przyrost ceny, jego wartość sięga maksymalnie 10 % wylicytowanej ceny).

Dopuszczalne formy udziału w licytacji to: udział bezpośredni, przez zlecenie telefoniczne, przez zlecenie stałe oraz przez internet (jeżeli aukcja odbywa się online).



W przypadku aukcji tradycyjnej, aby wziąć w niej udział, przed rozpoczęciem należy wpłacić wadium, czyli depozyt (w Polsce ok. 500 zł), który po aukcji jest zwracany. Jeśli natomiast określony uczestnik wylicytuje dzieło, wadium traktuje się jako zadatek jego ceny. Przy wpłacie wadium otrzymuje się również indywidualny nr identyfikacyjny (w postaci tabliczki). Gdy po prezentacji obiektu, pierwszy uczestnik zgłosi chęć nabycia przez podniesienie tabliczki ze swoim numerem identyfikacyjnym aukcjoner otwiera licytację.



Każda kolejna osoba licytując zgadza się na cenę zwiększoną o wspomnianą wysokość postąpienia. Aukcjoner uderzając młotkiem zawiera umowę kupna z osobą zgłaszającą najwyższą cenę za dany przedmiot. Tę właśnie cenę, określaną jako cena "spod młotka", podaje się w notowaniach aukcyjnych. Jednak rzeczywista cena (cena sprzedaży) jest wyższa, bowiem nabywca zobowiązany jest do opłaty organizacyjnej, która równa się określonemu procentowi od ceny dzieła (zazwyczaj 15 %).



Chcąc wystawić dzieło na aukcji, należy udać się z nim do działu przyjęć domu aukcyjnego (ewentualnie, w przypadku dużych obiektów, np. antyków, czy dzieł o bardzo dużej wartości, przedstawiciel domu aukcyjnego przyjmuje dzieło w domu właściciela). Po ubezpieczeniu obiektu, ustala się gwarantowaną cenę minimalną (przeważnie równą cenie wywoławczej), po czym zostaje zawarta umowa sprzedaży. Ok. 2-3 tygodnie po aukcji dotychczasowy właściciel otrzymuje należność za obiekt. Dom aukcyjny pobiera przy tym od niego prowizję, której wartość została ustalona w umowie sprzedaży (zazwyczaj kilkanaście %).



Poza tradycyjnym systemem aukcji (właściwie angielskim) istnieją inne, dziś rzadziej stosowane:

  • holenderski (stosowany do początku XX wieku) - licytację rozpoczyna wysoka cena, którą aukcjoner stopniowo obniża do momentu aż ktoś zatrzyma licytację; jeżeli jednak cena sięgnie poniżej ustalonej z właścicielem ceny minimalnej, sprzedaż ma charakter warunkowy (jeżeli właściciel wyrazi na to zgodę)
  • mieszany - brak zgłoszeń chęci nabycia obiektu po ogłoszeniu ceny wywoławczej skutkuje obniżaniem ceny do momentu aż pojawi się chętny, wówczas cena ponownie wzrasta
  • aukcja w trybie Vickrey'a (aukcja tzw. "drugiej ceny", stosowana pzrzez niektóre domy aukcyjne np. Rempex) - ceny składane są w zamkniętych kopertach; dzieło trafia w ręce tego, kto zaproponował najwyższą cenę, jednak płaci on tyle ile zaoferował największy konkurent.


Źródło:   Łada P., Sztuka w oPrawie, "Sztuka.pl", 2009, nr 3, s. 58-59 

czwartek, 9 lutego 2012

Abstrakty...

... czyli o dwóch artykułach poświęconych dwóm różnym zjawiskom, które na początku tego stulecia zmodernizowały rynek sztuki. Pierwszy z nich dotyczy przejęcia przez polskie portale i domy aukcyjne rozpowszechnionego już na zachodzie internetowego systemu aukcji. Drugi, traktując o udziale sztuki ulicznej w brytyjskim handlu dziełami sztuki, uświadamia nam nobilitację i wartość tego kręgu.

Wirtualny rynek sztuki, Monika Kuc
Monika Kuc zwraca uwagę na rosnącą popularność sprzedaży dzieł sztuki na aukcjach – tradycyjnych i internetowych. W Polsce główną platformą wirtualnych licytacji, stanowiących dziś uzupełnienie tradycyjnych, jest powstały w 2004 roku portal Artinfo.pl, który współpracuje z kilkoma domami aukcyjnymi. Aukcje tego typu dotyczą przeważnie dzieł sztuki współczesnej (których licytacja rozpoczyna się kwotą od 100 zł, osiągając maksymalnie 100 tys. zł). Umożliwiają także korzystne nabycie dzieła znanego artysty oraz gwarantują bezpieczeństwo przy spełnianiu warunków transakcji. Internetowy system aukcyjny przypomina tradycyjny. Jego elementy wprowadzają także starsze domy akcyjne, np. Desa Unicum.


Urban art sales success at Bonhams, Artrepublic
Autor artykułu podejmuje temat powrotu sztuki miejskiej (ulicznej) na brytyjski rynek sztuki na przykładzie zeszłorocznej aukcji w londyńskim domu aukcyjnym Bonhams. Wyniki aukcji, ze wskaźnikiem sprzedaży 91 %, osiągając rekordowe ceny znacznie zwiększyły obroty krajowego marketu. Autor zwraca uwagę na znaczenie sukcesu aukcji dla rynku sztuki współczesnej. Tradycyjnie dominantę oferty stanowiły prace legendarnego graficiarza – Banksy’ego, z których najwyżej wylicytowano grafikę dla Greenpeace – 78 tys. funtów. Wydarzenie jest także powrotem imponujących wyników w dziedzinie handlu grafikami. Twórca artykułu popiera inwestowanie w sztukę, szczególnie w kontekście popularności sztuki współczesnej i ulicznej.


 




Źródła:

poniedziałek, 16 stycznia 2012

Współczesne badania rynku dzieł sztuki...

... determinują decyzje wielu osób działających w tej branży. Wszelkie dane liczbowe, takie jak: ceny sprzedaży określonych dzieł (także stosunek cen sprzedaży do ceny wywoławczej), ich ilość, czas powstania, rodzaj techniki, czy określenie rodzaju poszczególnych grup nabywców, ich procentowego udziału kupnie i sprzedaży itd., dają pewien obraz kształtowania się np. popytu, podaży, czy trendów i, tym samym, pozwalają w pewnym stopniu na przewidzenie niektórych zmian.

Największym i najbardziej wiarygodnym zbiorem takich analiz jest Skate's Art Market Research, który realizuje naukowe badania rynku sztuki na świecie. Nowojorskie przedsiębiorstwo założone w 2004 roku prowadzi indeks - Skate's Art Stocks Index - dwunastu największych spółek działających na rynku sztuki (m. in. Sotheby's, Christie's, MCH Group, czy od maja ub. roku Abbey House S.A.). To potężne i bezstronne źródło analiz o zasięgu transkontynentalnym.



Aby jednak sięgnąć również do innych serwisów, które zawierają analizy polskiego marketu, zacznę od wspomnianego już kiedyś raportu sporządzonego na Kongres Kultury Polskiej w 2009 r. Jego dane sięgają jednak tylko 2007 roku: http://www.kongreskultury.pl/title,Raport_o_rynku_dziel_sztuki,pid,136,oid,787,cid,177.html.
Bardziej aktualnych informacji dostarcza Onet.biznes, gdzie w szeroko podjętym temacie znalazło się również miejsce na sugestie inwestycyjne w sferze sztuki: http://biznes.onet.pl/analizy-rynku-sztuki,42941,783,1,analizy-kategoria.

Dla porównania rodzimych zjawisk rynkowych z zagranicznymi zamieszczam przykłady analiz i raportów z badań innych państw:

http://www.artfacts.net/en/institution/arttactic-limited-17260/news/chinese-contemporary-art-market-report-march-2010-5343.html - raport z badań chińskiego rynku sztuki sztuki współczesnej z 2010 r.
oraz artykuł poświęcony rywalizacji marketu chińskiego z brytyjskim: http://www.reuters.com/article/2011/03/14/us-market-china-idUSTRE72D5EW20110314.

http://www.deloitte.com/view/en_LU/lu/market-challenges/art-and-finance/75fdf9191b4f3310VgnVCM2000001b56f00aRCRD.htm - raport luxemburski
oraz pełna analiza sztuki i finansów - http://www.deloittelux-library.com/artandfinance/2011/lu_artfinancereport_29112011.pdf.

http://www.artmarketinsight.com/en/11/12/27/The+art+market+in+France+%E2%80%93+2011+overview- raport z badań marketu francuskiego.

Wreszcie na zakończenie aktualne badania rynku globalnego:
http://artmarketmonitor.com/2010/03/02/tefaf-art-market-report-art-economics/,
http://www.artmarketinsight.com/wallet/amidetails/showweb/1626.


Wszystkie te linki zgromadziłam przeglądając wiele różnych serwisów. Dlatego też w celu dokonania porównań między poszczególnymi krajami, nakreślenia sytuacji o większym ponadpaństwowym zasięgu (do czego przydatna byłaby spójność charakteru analiz różnych rynków), najchętniej sięgnęłabym do zasobów Skate, co też Wam polecam.

niedziela, 15 stycznia 2012

Web 2.0 ...

... czyli ta sfera Internetu, której zawartość tworzą głównie użytkownicy, to stosunkowo nowy wynalazek, gromadzący teksty i multimedia z niemal każdej dziedziny życia. Za sprawą serwisów wyszukujących, gromadzących i porządkujących dane, łatwo znaleźć blogi, fora, grupy dyskusyjne, czy wszelkie portale będące polem wymiany informacji, opinii, porad itd. między użytkownikami.


Wśród polskich blogów związanych tematycznie ze sztuką - głównie najnowszą, jej kolekcjonowaniem, obiegiem, promocją, popularnością cieszy się http://artbazaar.blogspot.com/. Zawiera wszelkie aktualności związane z polskim rynkiem i światem sztuki oraz "porady, opinie i analizy".
http://agraart.blox.pl/html to blog skupiony wokół obrotu dziełami sztuki. Podsumowania i ekonomiczne zestawienie wyników aukcji równoważone są przez artykuły dotyczące wydarzeń - wystaw, zmian ustawodawczych itd.
Kolejną stroną, której twórcy interesują się zarówno sztuką współczesną, marketem, wydarzeniami, jak i samymi artystami jest http://artwatchblog.wordpress.com/.


Zagraniczne blogi są ważnym źródłem informacji o światowym rynku sztuki i znacznie poszerzają nasze wyobrażenia na ten temat.
http://artmarketmonitor.com/ - bardzo fachowy i rozbudowany. Nowojorscy autorzy regularnie dokonują przeglądów prasowych informacji ze świata i kraju, publikują newsy, wywiady. Przedmiot ich poszukiwań został podzielony na liczne kategorie, m. in.: targi sztuki, fundusze inwestycyjne sztuki, wyniki aukcji, artyści, kolekcjonerzy, marszandzi, trendy, design.
Inny - http://www.artmarketblog.com/ - to autorski, niemniej znany na świecie projekt Nicklausa Forresta poświęcony głównie analizom rynku sztuki.
http://www.trendhunter.com/ - bardzo ogólny serwis dotyczący mody, technologii, kultury, designu, reklam, stylu 

życia, ciekawostek i biznesu.


Do szukania serwisów, na których zachodzi wymiana materiałów między użytkownikami przydatny jest PodOmatic. Tą drogą dotarłam np. do http://artofcollectingart.podomatic.com/.


Niewątpliwie za największy portal społecznościowy uchodzi współcześnie Facebook, z czym mało kto usiłuje konkurować. Dlatego też wiele instytucji , również związanych z handlem dziełami sztuki decyduje się założyć tam swoje profile, kreując w ten sposób na swoich "wallach" dodatkową przestrzeń nie tylko autopromocji, ale i dyskusji i szeroko rozumianej wymiany (poglądów, doświadczeń itp.).
Przykład stanowi magazyn Art&Business: http://www.facebook.com/artandbusiness.
Platforma ta sprzyja także formowaniu się w grupy społecznościowe, które podobnie "statuując" swoją wspólnotę zyskują forum do dyskusji, np. http://www.facebook.com/pages/Global-Art-Collectors/90703290844?sk=wall.
Fenomen facebooka wykorzystuje również wspomniany wyżej blog Art Market Monitor, którego twórcy objaśniają swoim czytelnikom łatwe korzystanie z nowego systemu podłączonego do Facebooka: http://artmarketmonitor.com/2009/07/02/facebook-and-art-market-monitor/.
Wreszcie najpopularniejszym serwisem gromadzącym filmy udostępniane przez użytkowników jest YouTube, gdzie trafiłam na nagrania z wykładu dra Iana Robertsona na temat jego książki (nie zniechęcajcie się wstępem, wypowiedzi I. Robertsona są w jęz. angielskim): http://www.youtube.com/watch?v=ufu5tFgzl-I.



Użytkownicy sieci dzielą się również różnymi zasobami w ramach utworzonych tematycznie grup dyskusyjnych, na forach przeznaczonych do omówienia konkretnego tematu.
Do takich grup należą np.:
Contemporary Art Collectors - http://groups.yahoo.com/group/ContemporaryArtCollectors/,
gallerymail - http://groups.yahoo.com/group/gallerymail/.
Obie zrzeszają międzynarodowe grono kolekcjonerów, artystów i marszandów.
Fabartinvest - http://finance.groups.yahoo.com/group/fabartinvest/ - to grupa bardziej ekonomicznie postrzegająca dzieło, skupiona na obserwacji rynku sztuki przez np. analizę kształtowania się cen.
Wreszcie grupa ArtistsOnline-CADMS - http://groups.yahoo.com/group/ArtistsOnline-CADMS/ - otwarta dla artystów i kolekcjonerów oferuje możliwość wymiany z obopólną korzyścią, przez np. zamieszczanie informacji o organizowanych wystawach, prezentowanie swojego portfolio itd.

Wśród polskich grup dyskusyjnych trudniej znaleźć całkowicie dedykowaną handlowi sztuką. Ten temat pojawia się przeważnie jako jeden z wątków na forum, np. grupy Clienting:  http://www.goldenline.pl/forum/2430614/rynek-sztuki.
Działa tu też społeczność generalnie zainteresowana sztuką - Aaart World: http://www.goldenline.pl/forum/aaart-world - zatem zakres rozmów jest bardzo szeroki i wątek rynku sztuki pojawia się tu dotychczas jedynie w ramach ogłoszenia o nowym portalu.

Podsumowując, zachęcam zwłaszcza do przeglądania zasobów zagranicznych, tworzonych w krajach, gdzie handel dziełami osiągnął względnie wyższe stadium rozwoju.

czwartek, 1 grudnia 2011

Jak dotrzeć do wartościowych źródeł informacji i nie wpaść w frustrację spędzając wiele godzin w sieci?

Odpowiedź to Open Access, czyli dostęp nieograniczony czasowo ani lokalizacyjnie - w pełni wolny - do różnego rodzaju publikacji o charakterze  naukowym, edukacyjnym oraz cyfrowych form zapisu. W tym dostępie pośredniczą kanały - "magazyny", w których w uporządkowany sposób gromadzone są zasoby cyfrowe - repozytoria. W praktyce to ogromne skupiska informacji dotyczących wszelkich dziedzin życia. Zatem stanowią również cenne źródło wiedzy na temat sztuki, jej rynkowego obiegu i związanych z tym aspektów ekonomicznych.

Do podstawowych wyszukiwarek zasobów należy Google Scholar. Tą drogą można przeszukiwać rozmaite materiały naukowe (książki, artykuły, publikacje uniwersyteckie), ale również te, pozbawione dostępu Open Access. Wyniki wyszukiwań segregowane są standardowo od najbardziej trafnych.

HighWire Press - strona związana ze Stanford University. Umożliwia dostęp do publikacji wielu rodzajów i tekstów cyfrowych, które szczegółowo klasyfikuje i grupuje na nauki społeczne, biologiczne itd.

Fantastycznym źródłem otwartym czasopism jest DOAJ Directory of Open Access Journals . Za podstawowy cel twórcy obrali łatwość i szybkość dostępu do poszukiwanych czasopism naukowych, których zasób znowu zapewnia możliwość wszechstronnych przeglądów.
Ograniczając przegląd do polskich czasopism warto skorzystać z repozytorium Naukowych i fachowych polskich czasopism elektronicznych. Baza ta została stworzona przez pracowników Uniwersytetu Śląskiego i zawiera najważniejsze pozycje z poszczególnych dziedzin.

ResearchChannel przechowuje materiały multimedialne. Jest łącznikiem z portalami takimi jak np. UW tv (University of Washington), czy YouTube EDU. Można tu dotrzeć do konferencji, sympozjów, wykładów itd. z całego świata. Istnieje możliwość ustawienia poziomu edukacyjnego wyszukiwanych filmów.

Na koniec strona wyspecjalizowana w kulturze, stworzona przez dwóch studentów z University of SouthernCalifornia i University of York, zaangażowanych w wolny ruch kulturowy. Freeculture.org - dzieło studentów adresowane do studentów ma oddziaływać ideami ruchu i, w ramach nowego projektu, wspierać rozwój Open Access.